W ciszy głucho szepce zegar o
czasie, którego jej nie potrzeba.
Delikatnie palce dotknęły kół,
jakby nieśmiało, niepewnie czy na pewno tam są. Przestrzeń wypełnia ciemność,
jedynie uliczna latarnia pozwala dostrzec zarysowania mebli oraz innych
przedmiotów. Dookoła powoli zaczął osiadać drobny kurz. Nikt tu nie sprzątał,
nikt tu nie przychodził, nikt tu nie brudził.
Podłoga lekko zaskrzypiała pod
ciężarem wózka gdy dłonie pewnie ruszyły kołami. W ciszy można było usłyszeć
dwa oddechy. Nagle światło rozjaśniło pomieszczenie, długowłosa brunetka
skierowała twarz w stronę sprawcy zamieszania. Brunet stał oparty o futrynę
jednak nie patrzył jej w oczy. Może miała o to do niego żal, może była mu za to
wdzięczna. Sama nie była tego pewna. Jej twarz znów skierowała się w stronę
okna, pomiędzy nimi nadal brzmiała cisza przerywana tykaniem zegara. Mężczyzna
podszedł do komody. Wziął jedną z ramek w dłoń, spojrzał na fotografię. Jego
twarz przyozdobił smutny uśmiech.
- Wiesz doskonale, że nie musisz
tu przychodzić, Tom. - powiedziała w przestrzeń. Mężczyzna odstawił fotografię
na miejsce i popatrzył pewnie na dziewczynę na wózku.
autorka: Niuniul89
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz