Wyobraź sobie, że patrzę na
ciebie, gdy śpisz.
Siedzę na krześle obok twojego
łózka i obserwuję cię. Jesteś nieświadomy mojej obecności. Opierasz policzek na
lewej dłoni, a prawa ręka zwisa bezwładnie przez krawędź. Na twojej jasnej
twarzy maluje się niemalże dziecięcy spokój, na półotwartych ustach igra nikły
uśmiech. Włosy swobodnie układają się; wreszcie nie musisz dbać, by były
idealne.
Zakładam nogę na nogę, zapalam
papierosa i odchylam się lekko. To dziwne, gdy siedzę tak blisko ciebie, a
jednocześnie czuję, że dzielą nas kilometry. Dziwne. Wyciągam rękę i dotykam
twojego policzka; z jednej strony zadziwia mnie jego miękkość i delikatność, a
z drugiej – właśnie tego się spodziewałam. Taki istotnie jesteś –
najdelikatniejszy z nich wszystkich. Uroczy, słodki i niewinny. Cudowny Bill
Kaulitz; fanki tak bardzo cię kochają, a ja mam cię na wyciągnięcie ręki.
Jeszcze o tym nie wiesz.
Mruczysz coś przez sen, wytężam
słuch, a mimo to nie rozumiem, co właśnie powiedziałeś. Jakieś imię? Zastanawiam
się, czy to możliwe, aż dochodzę do wniosku, że musiało to być coś innego.
Chyba nie przesadzę, jeśli powiem, że miliony dziewcząt chciałoby być na
miejscu tej, którą w końcu pokochasz. Kochają cię miliony; a jak kochasz ty?
Spokojnie i pewnie? Twoja miłość jest tak ciepła, jak widok zachodzącego
słońca? Rozgrzewająca i romantyczna? Czy kochasz gorąco i gwałtownie jak rwący
potok podczas wiosny? Twoje fanki snują romantyczne wyobrażenia na twój temat.
Ja mam nadzieję, że pod tą delikatną powłoką kryje się coś więcej niż to, co
wszyscy chcą widzieć.
Jak to z tobą jest, co?
autorka: Frigid
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz