(By przejść do bloga, kliknij w obrazek)
FRAGMENT:
„Tom twierdzi, że matka natura
nie dała nam po równo genów od obojga rodziców. Oczywiście mi miałoby się
trafić więcej tych od mamy, a jemu od ojca. Strasznie mnie tym wkurza,
szczególnie gdy powtarza to przy reszcie zespołu, która to nie ma zielonego pojęcia
o pewnych spawach i nie do końca rozumie, co to oznacza, za to ja wiecznie się
rumienię i schodzę im z oczu.
Zanim całkiem się rozbudziłem,
gdzieś w półśnie myślałem sobie o zamówieniu jakiegoś śniadania do pokoju.
Nakłamałem ostatnio Jostowi, że budzę się w środku nocy przez koszmary i w
żadnym wypadku nie będę spał sam. Bliźniak nie miał nic przeciwko. Właściwie to
widziałem, jak uśmiechnął się lekko pod nosem, gdy nasz manager przydzielił nam
wspólny pokój w hotelu, w którym się zatrzymaliśmy. Zasypialiśmy więc w jednym
łóżku, jednak po otworzeniu oczu zdałem sobie sprawę, że leżę tam całkiem sam,
pomieszczenie jest puste, a światło w łazience zgaszone. Nie było nie tylko
Toma, ale również części jego rzeczy, które powinny walać się po kątach.
Dopiero, gdy wstałem, wydając przy tym z siebie cichy syk pod wpływem bólu
głowy, znalazłem na stoliku kartkę z wiadomością:
Poszliśmy na próbę nieco wcześniej.
Ostatni raz grzałeś tak w nocy tuż przed grypą. Uważaj na siebie.
Tom”
autorka: Czokoladka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz