(By przejść do bloga, kliknij w obrazek)
FRAGMENT:
„Nie dałeś mi zbyt wiele czasu, żeby się zastanawiać. Gnałem na złamanie karku pierwszy raz w życiu. Ja odwiecznie spóźniony w rzeczywistości. Wiesz? Nie zależało mi. Nigdy nie zależało mi na czymś, czego nie mogłem mieć. Zawsze znajdowałeś się daleko poza moim zasięgiem, więc nawet nie próbowałem wyciągać myśli w twoim kierunku. Czasami tylko łapałem się na tym, że wszystkie wspomnienia, jakie tkwią w moim umyśle są całkowicie fałszywe. Nie potrafię wyjaśnić, w którym momencie je usnułem, to wszystko nie było dla mnie ważne, nie tak bardzo jak poranna kawa, którą piłem, gdy zadzwoniłeś. Niewielki biały talerzyk o jakimś śmiesznym kształcie, przypominającym nieco twoje umalowane na ciemno oczy, zadrżał, wydając z siebie cichy jęk, gdy ustawiłem na jego środku filiżankę. Kilka centymetrów dalej brzęczał mój telefon. Na wyświetlaczu migało mi twoje imię. Przyglądałem mu się przez chwilę bez najmniejszego poczucia, że cokolwiek się zmieniło. Właściwie chciałem nie odbierać. Nie zależało mi już ani trochę na kontakcie z tobą, od kiedy dowiedziałem się, że wyjeżdżasz, skoro patrzyłeś mi w oczy i mówiłeś, że dłużej tak nie możemy. Dlaczego? Nie wiedziałem i nie zależało mi na tym, aby się dowiedzieć. Nigdy nie powiedziałem ci przecież ani słowa, ani jednym gestem nie zdradziłem się z tym, co siedzi mi w głowie. Kompletnie nie interesowało mnie robienie z siebie idioty, bo i tak nie byłbyś zainteresowany, to wszystko nie miało najmniejszego znaczenia. Zawsze byłem tym nudnym Tomem, obojętnym na wszystko, który tylko wymyślał wciąż bardziej perwersyjne opowieści o swoim życiu przepełnionym poranną kawą i wieczornym piwem.
Nie wypiłem kawy tamtego poranka. Kilka twoich słów obudziło we mnie zapał, jakiego nie zaznałem przez całe nasze życie. Wstając od stołu potrąciłem filiżankę. Jak w zwolnionym tempie widziałem chwilę, gdy przewracała się, rozlewając gorzki napój na stolik, a jego duże krople spływały na kraniec blatu, żeby polecieć i roztrzaskać się o idealnie białe kafelki. Zaraz za nimi sturlała się filiżanka, która po tym, jak wpadła wprost w kawowe piekło, rozpadła się na wiele kawałków, patrząc na mnie z żalem. Jeszcze kilka sekund temu zależało mi na niej bardziej niż na tobie, potrafisz sobie wyobrazić, jak wielkim byłem ignorantem?”
autorka: Czokoladka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz